W dniach od 10 do 18 sierpnia w naszym siemiatyckim klasztorze odbywały się rekolekcje dla sióstr. Wzięły w nich udział 33 siostry z różnych naszych domów, głównie z Polski ale i z Łotwy, Białorusi i Ukrainy.
Poniżej relacja jednej z uczestniczek:
Na rekolekcje czekałam z tęsknotą, ponieważ w codziennym, nieco zabieganym życiu, nawet w klasztorze, nie zawsze można poświęcić tyle czasu na modlitwę, ile by się chciało. Rekolekcje zawsze są dla mnie czasem zarówno odpoczynku, jak i podjęcia wzmożonej pracy nad sobą, by uporządkować to, co w życiu duchowym jeszcze wymaga zmiany. W tym roku przewodniczką naszych rekolekcyjnych ćwiczeń była Św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza.
O. Łukasz Kasperek, karmelita bosy z Lublina, podczas konferencji, które głosił, przybliżał nam postać tej świętej. A ponieważ w tym temacie ma ogromną wiedzę, spotkania te były bardzo ubogacające. Święta znana mi była wcześniej ze swoich pism, a jej mała droga opisana w „Dziejach Duszy”, wywarła duży wpływ na moje życie, a szczególnie na podjęcie decyzji o wstąpieniu do Zgromadzenia, w którym jestem już od 15 lat. Jednak nowością było dla mnie spojrzenie na Świętą oczyma jej współsióstr, które razem z nią żyły w klasztorze w Lisieux.
Słuchając świadectw o Teresie, zastanawiałam się, jaką relację ze świętą miałabym ja, gdybyśmy żyły w jednym klasztorze? Wiadomo, że życie z kimś doskonalszym od siebie, nie jest miłe dla natury, która lubi porównywać się do innych. Nie wszystkie współsiostry świętej Teresy lubiły ją, a powodem tego, jak myślę, była pewna duchowa zazdrość, o to, że taka młoda zakonnica wydaje się doskonalsza niż one, które trudzą się od lat, by wzrastać w powołaniu. Całe szczęście Teresa „odkurzyła” na nowo ewangeliczne spojrzenie na „doskonałość” i nikt nie potrzebuje już smucić się, że nie jest jeszcze tak święty, jak ona. Bo w ogrodzie Pana, jak mówiła Święta, jest bardzo wiele kwiatów i każdy z nich zachwyca wzrok Pana, który spogląda na to, co stworzył. Nie każdy musi być piękną i dostojną różą, bo Bogu podobają się również małe stokrotki ukryte w trawie. Ważne tylko, żeby uwierzyć, że moja słabość i małość nie są żadną przeszkodą w relacji z Bogiem, bo On szczególnie ukochał to, co pokorne.
Dziękuję ci Święta Tereso za to, że w czasie tych rekolekcji pomogłaś mi na nowo zrozumieć twoją małą drogę, jak to mówiłaś, zupełnie nową. Teraz mogę z nowymi siłami duchowymi wrócić do codziennych obowiązków. A kiedyś w niebie, mam nadzieję, spotkamy się i razem będziemy wyśpiewywać miłosierdzie Pana, jakie nam okazał.
s. Stanisława