Dla kilku z nas czas tegorocznych wakacji rozpoczął się wspólnym, choć bardzo krótkim wyjazdem w góry. W dniach 4 – 8. lipca gościły nas nasze siostry z Gołkowic Dolnych w Beskidzie Sądeckim. Czas wspólnego odpoczynku obfitował nie tylko we wspólne wędrowanie, ale także wspólną modlitwę, rozmowy i dużo radości.
Poniżej relacje uczestniczek wyjazdu…
*****
Wobec piękna gór czuję, że On jest.
I wtedy zaczynam się modlić
Jan Paweł II
Bóg, cisza, relacje. Cała kwintesencja wyjazdu w góry. Zatapiając się w piękne widoki można odkryć to, co najważniejsze. Wędrówka na szczyty powodowała trud, zmęczenie, troskę. Będąc na szczycie zapomina się o bólu.. Pozostaje radość i zachwyt nad Pięknem, i Majestatem.
Spływ Dunajcem – na flisackiej tratwie pozwolił spotkać się z historią gór, jej niezwykłością. A także uczył zaufania, że ktoś inny zaprowadzi na bezpieczne miejsce.
Wieczorne ciepłe posiłki przygotowywane przez Siostry były rozpieszczeniem całego wędrownego dnia.
To był dobry czas.
Dziękuję
*****
Wyjazd w Beskid Sądecki to był bardzo wyjątkowy czas. Od początku zaplanowany przez Boga i upływający pod Jego czujną opieką. Każdy moment, czy słońce czy deszcz, poranek, południe czy wieczór, poruszając się pieszo czy zorganizowanym (bardziej lub mniej;)) transportem, był przy nas i troszczył się o nasze potrzeby. Przy tym lepiej niż my wiedział, co jest nam potrzebne. Był to czas podziwiania i zachwycania się majestatem gór, ich pięknem i różnorodnością. Ale także czas budowania i wzmacniania siebie poprzez codzienną Eucharystię, wspólne modlitwy, rozmowy na bardziej i mniej poważne tematy, poznawanie nowych smaków i otaczającego nas świata oraz służenie sobie nawzajem pomocą i wsparciem. Dużo dobroci i życzliwości spotkało nas od Sióstr, które przyjęły nas pod swój dach ale także od zupełnie obcych ludzi, którzy nie raz ratowali nas z opałów. Za każde dobro, niech Bóg wynagrodzi a wszystkich zapraszamy w górskie wyprawy, bo jak powiedział jeden z mijającym nas turystów „ból minie, chwała pozostanie” 🙂
*****
W dniach 4-8 lipca gościłyśmy u sióstr z Gołkowic Dolnych. Siostry przyjęły nas uśmiechem i pysznym jedzeniem. Pierwszego dnia wyjazdu weszłyśmy na Przehybę w Paśmie Radziejowej Beskidu Sądeckiego. Drugi dzień spacerowałyśmy ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru na Słowacji, trzeci dzień wędrowania uwieńczony był zdobyciem góry Wysoka – najwyższego szczytu Pienin.
Mogłyśmy podziwiać piękno przyrody, rozmawiać o wszystkim, cieszyć się dobrą pogodą, codzienną Eucharystią, zdrowym zmęczeniem. Nie brakowało wrażeń i zaskakujących zwrotów akcji.
Wspólne wędrowanie pokazało nam, jak ważna jest jedność i różnorodność w dochodzeniu do celu.