Maryja nieustannie prowadzi nas do swojego Syna i do swojego Boga.
Przeciera nam szlak.
Wskazuje drogę, bo w sumie łatwo pobłądzić.
Czy Jej było łatwiej dlatego, że patrzyła na Jezusa, dotykała Go, słuchała Jego słów?
Nie było.
Ale Jej wierne fiat pozwalało iść pomimo ciemności i mroku; pomimo pytań i niepewności. Pomimo wszystko.
Niech i nas przeprowadzi.











